Do góry

Myna MAZAILO

Myna MAZAILO

Związek Ukraińców
w Polsce Koło w Bytowie

zaprasza 7
kwietnia o godzinie 12.00

do sali
widowiskowej Bytowskiego Centrum Kultury

na spektakl
teatralny
„Myna MAZAILO”
Mykoły Kulisza,

w reżyserii Oksany
Terefenko , w wykonaniu teatru
„NAWPAKY”




O teatrze
„NAWPAKY”:


Już od dawna
jedną z ambicji zorganizowanej ukraińskiej młodzieży studenckiej z
Gdańska było stworzenie teatru. W przeszłości realizowano co prawda
niewielkie projekty teatralne, lecz żaden nie był na tyle trwały aby
wytrzymać próbę czasu. Istotnym problemem był również brak  w
pełni lub częściowo profesjonalnie przygotowanego kierownika grupy.
Corocznie organizowane Koncerty Szewczenkowskie motywowały prężnie
działającą młodzież do przygotowywania programów artystycznych w
ramach koła żywego słowa. W roku 2012 r. natomiast grupa osób ze
studentką Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni
Oksaną Terefenko na czele postanowiła przełamać sposób podejścia do
tematu Koncertów Szewczenkowskich. Patetyczność i wzniosłość
zastąpiona została poczuciem humoru, galowe stroje ubraniami z życia
codziennego, a martyrologiczna tematyka młodzieżową energią. Właśnie
z takiego podejścia, całkowicie na odwrót tradycji i utartym
zwyczajom powstała amatorska grupa teatralna „Nawpaky”
(nazwa znaczy dokładnie tyle, co „na odwrót”) licząca
kilkanaście młodych, zdolnych i pozytywnie nastawionych do procesu
twórczego osób. Premierowa sztuka teatru nosiła tytuł „W
malowanij skryni” (tł.: W malowanej skrzyni) i została
wystawiona 1 kwietnia 2012 r. w prima aprilis, podczas
Szewczenkowskiego Koncertu. Mimo, iż starsza publika z ostrożnością i
powściągliwością przyjęła eksperyment teatru, większość widzów była
zachwycona nowatorskim i świeżym podejściem do typowo romantycznej
twórczości największego ukraińskiego pisarza.


Spektakl „Myna
MAZAILO”
– Naród ukraiński w bardzo krzywym
zwierciadle. Tak najprościej i najkrócej można podsumować genialne
dzieło wybitnego ukraińskiego dramaturga, przedstawiciela epoko
Rozstrzelanego odrodzenia i twórcy współczesnego ukraińskiego teatru
Mykoly kulisza. Aby opisać „Mynę Mazailo” można użyć
także innego, popularnego stwierdzenia – gdzie dwóch Ukraińców
tam trzy partie – i dalej wszystko się zgadza. Wnikliwy
odbiorca dostrzeże nawet drobną satyrę na aktualną, ukraińską scenę
polityczną i się wcale nie pomyli. Bo mimo iż akcja dramatu rozgrywa
się pod koniec lat 20. XX wieku, jej problematyka jest wciąż uparcie
i przygnębiająco aktualna.


Tytułowy Mazailo to
ojciec rodziny. Wynalazca elektrycznej łapki na muchy. A poza tym
zakompleksiony dureń, staromodny idiota i po prostu furiat. Przez
całe życie zmaga się z paskudnym, małoruskim nazwiskiem, które
demaskuje go zawsze i w każdej sytuacji. Mazailo to Ukrainiec, który
na wszystkie możliwe sposoby stara się to co ukraińskie z siebie
wyrzucić i wyprzeć. Żałosny w swoich poczynaniach nie wiedzieć czemu
w pewnym sensie budzi sympatię i litość. Czyżby był do nas trochę
podobny?


Syn Mazaily –
Mokij – z kolei to człowiek nowej idei. Odrodzony ukraiński
patriota… szkoda tylko, że komsomolec. Jest oddany misji, niby
trochę romantycznej, ale jednak przede wszystkim zgodnej z aktualnym
politycznym prądem. Na domiar złego beznadziejnie pokłada wszelkie
nadzieje w ukrainizacji, której jednocześnie nieświadomie staje się
ofiarą.


Postacie tej
tragicznej komedii są niesamowicie barwne, ciekawe, wciągają nas do
swojego mieszczańskiego mieszkania i zapraszają do prania rodzinnych
brudów. Wśród dźwięków rosyjskiego baletu rozgrywa się dramat
podzielonej rodziny, nie tylko ojca i syna, ale też apodyktycznej
córki, jej naiwnej przyjaciółki, tępej jak but matki, oraz przemiłych
gości rodem z horroru – ciotki Motki z Kurska i wujka Tarasa z
Kijowa. Nad całym tym bigosem krążą jak sępy serdeczni przyjaciele
Mokija – komsomolcy. Jedno jest pewne – dobrze to się
skończyć nie może.


Grupa Nawpaky
ugryzła temat współcześnie. Pokazuje różne oblicza tej samej postaci,
aby nie wiązać widza z twarzą, lecz z emocją i postawą. Postacie
dramatu traktowane są jako pewne archetypy, a nawet karykatury
różnych społecznych poglądów, które są czy mogą być dla widza w różny
sposób bliskie.


Więc może zastanówmy
się przez pół minuty, a może nawet spójrzmy na siebie w lustrze. Bo
może nie kręcą nam się po domu komsomolcy, może nie mamy złotego
serwisu kawowego, ale czy nie jesteśmy choć odrobinę podobni do
Mazailów? Tylko trochę, teoretycznie, trochę praktycznie, a trochę
tak zwyczajnie – po ludzku.


WSTĘP WOLNY


SERDECZNIE
ZAPRASZAMY





Powiększ